Pociski i opium

Okładka Pociski i opium

Okładka Pociski i opium

Pociski i opium. Historie życia i śmierci z czasów masakry na placu Tiananmen, Liao Yiwu

„Siedziałem prawie dziesięć lat, a tymczasem kraj i ludzie się zmienili. Zostałem wyrzutkiem i znalazłem się na marginesie, nikogo nie obchodzę. Wegetuję na zasiłku socjalnym, wiodę nędzne życie”[1].

Powyższe słowa wypowiada jeden z bohaterów książki pt. „Pociski i opium. Historie życia i śmierci z czasów masakry na placu Tiananmen”, którym głos oddaje jej autor Liao Yiwu.

Zacznę od tego, że nie jest to łatwa lektura. „Słuchać” o tym, jak podły los spotkał tych, którzy niczym prawdziwi bohaterowie wyszli przed szereg ryzykując wszystko; łącznie z własnym życiem. Walczyli o swój kraj, o jego lepszy los i jego przyszłość. Za próbę uzdrowienia ojczyzny nie tylko nikt ich nie nagrodził, a wręcz zostali za swój czyn srogo ukarani.

Okrutny los spotkał bohaterów masakry w stolicy Chin z 4 czerwca 1989 roku. Wielu z nich zginęło (do dziś dnia brak oficjalnie potwierdzonych danych o liczbie osób, które zginęły), dziesiątki tysięcy trafiło do więzienia jako więźniowie polityczni, setki tysięcy uciekło za granicę.

Liao Yiwu wykorzystując formę wywiadu daje nam możliwość „bezpośredniego kontaktu” z rebeliantami, wysłuchania tego, co mają nam do powiedzenia. W trakcie wielu rozmów, których „jesteśmy świadkami” nie ma patetyzmu, wzniosłych  i sztucznych słów czy oszlifowanych z „brudu” historii z hollywoodzkim happy endem. Okrutny los przedstawiony słowami prostych ludzi i widziany ich oczami przytłacza.

Gniew, oskarżenia, rozczarowanie, skargi, smutek, znużenie, zwątpienie, żal choć płyną z wielu ust wydaje się, że wypowiadane są przez jedną osobę. Bo byli więźniowie mówią jednym głosem. Za heroizm i chęć uzdrowienia ojczyzny stracili to, co nazywamy „życiem”. Więzienie było koszmarem, agonią, podczas której czas odmierzali „przyszłymi zimami” i „kolejnymi wiosnami”. W dniu, gdy wyszli na wolność zderzali się z niewidzialną ścianą. Czuli się innymi, wybrykami natury, odepchniętymi przez praktycznie każdego, łącznie z żonami i partnerkami, które nie widziały w nich bohaterów, a zbędny balast. Dawne życie stało się wspomnieniem.

„Kiedy wyszli byli już ludźmi w średnim wieku, nierozumiejącymi społeczeństwa, nierozumiejącymi kobiet, bez środków do życia”[2].

Wolność nie zawsze smakuje słodko. Bohaterskie czyny i odwaga nie zawsze są doceniane i nagradzane, nawet prostym „dziękuję”. Niewidzialni rebelianci nie kryją rozczarowania postawą kraju i przede wszystkim innych ludzi. Przez te wszystkiego długie lata, gdy za kratami odsiadywali swoje „winy” świat się zmienił, zmienili się ludzie. Miłość do ojczyzny zmieniła się w miłość do pieniądza. Nic dziwnego, że są pełni żalu. Dziś w Chinach ich historie i akty heroizmu są wyśmiewane, a większość z nich traktuje się jak śmieci.

„Za granicą znany jest tylko przypadek Wang Wetlina, który stojąc samotnie pośrodku ulicy, zagrodził drogę czołgom. (…) Ta scena przeszła do historii, bo przypadkiem sfilmował ją zagraniczny reporter. (…) Ale tamtej nocy w Chinach było wielu Wang Welinów, których nie sfilmowała żadna kamera”[3].

Liao Yiwu przedstawia, a właściwie oddaje głos niektórym z nich. Tyle może dla nich i dla siebie zrobić. Tymczasem wielu z nich przestaje wierzyć w rehabilitację ruchu 4 czerwca, a przynajmniej w to, że nastąpi to jeszcze za ich życia. Są na wolności, ale „kiedy w sercu jest więzienie, to nigdy nie można być wolnym”[4]. Czy któregoś dnia ruch 4 czerwca zostanie zrehabilitowany?

„4 czerwca był najbardziej chwalebnym okresem w moim życiu, kiedy wznosiłem się ponad „uganianie się za żarciem”, ponad „dorabianie się”. Nie żałuję. (…) Mocno wierzę w to, że doczekam dnia, kiedy ruch 4 czerwca zostanie zrehabilitowany, a dusze niewinnych odzyskają spokój”[5] (słowa te padają z ust Liu Yi, jednego z bohaterów i rozmówców książki „Pociski i opium”.

Od wydawnictwa: 4 czerwca 1989 roku w Polsce odbywały się pierwsze częściowo wolne wybory. Wkrótce runął mur berliński i nastąpiło zjednoczenie Niemiec, a radzieckie imperium legło w gruzach. Europa otwiera nowy rozdział swojej historii. Chińczycy jednak zapamiętają ten dzień jako jeden z najczarniejszych momentów w dziejach Państwa Środka. Przed świtem wokół Pekinu zgromadzona została licząca ponad dwieście tysięcy żołnierzy Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza. Wkroczyła do stolicy i dokonała masakry, która wstrząsnęła światem. Do dziś brak potwierdzonych danych, ile osób straciło życie na placu Tiananmen; wiadomo jednak, że konsekwencje tych wydarzeń poniosły setki tysięcy chińskich obywateli, którzy byli więzieni, prześladowani albo zmuszeni do ucieczki za granicę. Liao Yiwu oddaje głos ofiarom z placu Tiananmen, dysydentom, byłym więźniom, rewolucjonistom, ale także tym, którzy przypadkiem zostali wciągnięci w wir historii. Nie cenzurując i nie upiększając ich wypowiedzi, daje poruszające świadectwo okrutnych czasów, które nie powinny zostać zapomniane.

Liao Yiwu (ur. w 1958 roku w Syczuanie) — poeta, prozaik, dziennikarz. Debiutował na łamach rządowej prasy, jednak jego wiersze, zwłaszcza poemat napisany po zamieszkach na placu Tiananmen, zostały szybko uznane za antykomunistyczne, a on sam skazany na cztery lata więzienia. Już w więzieniu zaczął rozmawiać z prostymi ludźmi o ich życiu i pracy; po odbyciu kary żył jako bezdomny uliczny grajek. Powstała na podstawie wielu rozmów książka Prowadzący umarłych ukazała się pierwotnie na Tajwanie i jest zakazana w Chinach. Została przełożona m. in. na niemiecki, angielski i francuski. W 2003 roku Liao Yiwu otrzymał od Human Rights Watch stypendium dla pisarzy prześladowanych politycznie, a w 2007 roku nagrodę Freedom to Write od Niezależnego Chińskiego PEN Center. W 2010 roku po raz pierwszy pozwolono mu na wyjazd za granicę. W 2011 roku z przyczyn politycznych uciekł z Chin. Obecnie mieszka w Berlinie. Książka Prowadzący umarłych. Opowieści prawdziwe. Chiny z perspektywy nizin społecznych otrzymała Nagrodę im. R. Kapuścińskiego za Reportaż Literacki 2011, natomiast w 2012 roku Autor otrzymał Pokojową Nagrodę Niemieckich Wydawców i Księgarzy.

 

Alicja Szulborska

[1] Liao Yiwu, Pociski i opium. Historie życia i śmierci z czasów masakry na placu Tiananmen, wyd. Czarne, Wołowiec 2015, s. 236.

[2] Tamże, s. 21.

[3] Tamże, s. 18.

[4] Tamże, s. 15.

[5] Tamże, s. 222.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.